Sprawa między Magdą Gessler a właścicielem hotelu Dolina Charlotty doczekała się swojego finału w sądzie. Przypomnijmy, że w maju zeszłego roku restauratorka odmówiła zapłacenia rachunku wynoszącego 4,5 tysiąca złotych za kilka nocy spędzonych w hotelu pod Słupskiem. Twierdziła, że jest niezadowolona z obsługi.
Gessler kilkukrotnie zmieniała pokoje (pierwszy był za głośny, ostatni gwiazdorski nie posiadał działającej klimatyzacji). Po wymeldowaniu się gwiazda TVN zażądała zniżki. Stwierdziła, żeobniżenie rachunku o 1000 złotych to stanowczo za mało. Gdy próbowała odejść bez zapłacenia, obsługa hotelu zatrzymała jej bagaże.
Te słowa bardzo zabolały Mirosława Wawrowskiego, właściciela hotelu. Złożył prywatny pozew o zniesławienie.
Czuję się zniesławiony i znieważony - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Dobre imię Doliny Charlotty zostało narażone na szwank. Dlatego zdecydowałem się wnieść do sądu prywatny oskarżenia.
Nie wygląda jednak na to, że rozprawa rozpocznie się w najbliższym czasie. Na trzy pierwsze Gessler się nie stawiła. Wysłała zwolnienia lekarskie. Nie wiadomo jednak, na co choruje.
Gessler kilkukrotnie zmieniała pokoje (pierwszy był za głośny, ostatni gwiazdorski nie posiadał działającej klimatyzacji). Po wymeldowaniu się gwiazda TVN zażądała zniżki. Stwierdziła, żeobniżenie rachunku o 1000 złotych to stanowczo za mało. Gdy próbowała odejść bez zapłacenia, obsługa hotelu zatrzymała jej bagaże.
Te słowa bardzo zabolały Mirosława Wawrowskiego, właściciela hotelu. Złożył prywatny pozew o zniesławienie.
Czuję się zniesławiony i znieważony - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Dobre imię Doliny Charlotty zostało narażone na szwank. Dlatego zdecydowałem się wnieść do sądu prywatny oskarżenia.
Nie wygląda jednak na to, że rozprawa rozpocznie się w najbliższym czasie. Na trzy pierwsze Gessler się nie stawiła. Wysłała zwolnienia lekarskie. Nie wiadomo jednak, na co choruje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz